Tak, tak przyszła wiosna i wszystkie kobietki chcą po zimie wyglądać dobrze. Zresztą ja też. Po wielu latach, tak, tak latach poszłam na aerobic. Bardzo byłam zmieszana wchodząc do klubu. Dla większej odwagi namówiłam też koleżankę i córkę. Razem zawsze raźniej. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu z ledwością znalazły się wolne miejsca. Boże ile kobiet chodzi ćwiczyć. Byłam zachwycona, gdyż przekrój wieku i figur był ogromny. Od młodziutkich, tak jak moja córka, po całkiem dojrzałe, tak jak moja mama. Niektóre bardzo zgrabne i wysportowane z kondycją sportowca, po całkiem zwykłe babki z wałkiem na brzuszku i udami, które mogłyby mieć z dwa rozmiary mniej, tak jak ja. W swoim życiu urodziłam troje dzieci, a jedno całkiem niedawno, więc czego tu się spodziewać. Gdy byłam młodsza chudnięcie po ciąży szło mi lepiej ale teraz już tak gładko nie idzie, chociaż znajomi mówią, że nie jest źle. Jednak w mojej głowie to nie jest to co bym chciała aby czuć się dobrze w swoim ciele. Byłam pełna podziwu dla tych dojrzałych kobiet, które tam regularnie ćwiczą i dbają o swoje zdrowie, kondycję i figurę. Tyle w nich energii i zapału - super.
Ustawiłam się w wolnym miejscu, a przede mną ściana luster. Boże jak ja się zobaczyłam w tym lustrze to ręce mi opadły. W mojej głowie wyglądałam jednak trochę lepiej niż w odbiciu. Normalna masakra. Schowałam się za dziewczyną, która stałą z przodu i od razu oddech się uspokoił. Ale cóż, myślę sobie skup się na zajęciach i nie przejmuj się, jesteś w dobrym miejscu i byle tak dalej. Obym tylko wytrzymała tempo ćwiczeń i nie padła na dechy ze zmęczenia. Nie wiem czy moje zastałe ciało mnie posłucha i będzie chciało ćwiczyć.
Ale zajęcia trwały,a ja walczyłam ze swoimi słabościami. W sumie nie było tak źle. Spuchłam może ze dwa razy a reszta jakoś całkiem mi wyszła. Brawo sobie biję. Niektóre laski miały taką kondycję i siłę, że aż im zazdroszczę.
Po zajęciach czułam się słaba i wymiotować miałam ochotę ale gdzieś ze środka przebijała ogromna satysfakcja, że dałam radę i żyję, nie padłam. W wysiłku fizycznym jest coś magicznego, człowiek czuje się taki oczyszczony ze stresu i ciężaru dnia. Cudownie lekko i błogo. Mam wielkie postanowienie - będę chodzić na aerobic i nadrobię stracone lata. I nie koniecznie dla idealnej figury ale dla tego cudnego poczucia spokojnej głowy, spełnienia i satysfakcji.
Trzymajcie się dziewczyny i nie wstydźcie się pójść na zajęcia jak ja. To bezsens. One dobrze nam robią. Do zobaczenia na sali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz